Iberia mikroświata pogrążona jest w kompletnym zastoju. Nie pierwszy jednak raz. Chciałoby się rzec, że nieważne ile kryzysów dotknie Skarland i jak wielu obywateli w nim zostanie, ten będzie trwał jakby na przekór sceptykom. Do takiej refleksji bowiem skłania obserwacja historii tego państwa. Ta ostatnia jednak przyzwyczaja nas do patrzenia przez pryzmat utartych rozwiązań, które wcale nie muszą sprawdzić się w przyszłości.
Jeśli ludzie nie znajdą tu intensywności, prawdziwego żaru, to co ich tu zatrzyma? Nadzieja na herb i tytuł szlachecki? Posada burmistrza? Rekonstrukcja historyczna? Bazowym, elementarnym poziomem, na którym można zbudować cokolwiek trwałego, to poziom nagich, prostych emocji. Trzeba poczuć krew. Trzeba mieć po co zalogować się następnego dnia. A nic tak nie motywuje do działania, jak siarczysty strzał w mordę na kolację.
Miniony rok nie należał do Daniela von Witta – premiera Dreamlandu, twórcy map polskiego mikroświata i nieformalnego wicekróla Dreamlandu. Nie należał również do Roberta Janusza von Thorna – człowieka ze stali, kanclerza największej mikronacji rodzimego internetu, a tym bardziej nie do coraz bardziej posępnego Prezerwatywa T. Radzieckiego. Choć cała trójka niewątpliwie zasłużyła sobie na poczesne miejsce w panteonie gigantów, figurą bodaj najpełniej uosabiającą Rok 2016 – rok klonów i wariatów – jest Arkadiusz Karbiak, pseudonim „Zanik”, śluzowaty troll z Wielkopolski, który wie wszystko o wszystkich. I nie zamierza się stąd ruszać.
Rok 2016 niewątpliwie miał wielu bohaterów. Redakcja „Kuriera" wybrała dziesiątkę mikronautów, która w naszym odczuciu wywarła najsilniejszy wpływ – nie zawsze pozytywny – na kształt polskiego mikroświata. W tym gronie znajdziemy monarchów, prezydentów, ale również zwykłych obywateli, którzy w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zdołali najmocniej namieszać w garnku.
Triumf kandydata prawicy to jednocześnie zwycięstwo najmłodszego pokolenia Dreamlandczyków, najchętniej orbitującego dziś w okolicach Klubu Politycznego św. Augustyna. Gabinet Auksencjusza Butodzieja-Witta będzie prawdopodobnie najmłodszym – metrykalnie – rządem w historii Królestwa. Za wyjątkiem weterana, arcyksięcia Witta, który prawdopodobnie stanie na czele resortu sprawiedliwości, pozostali ministrowie są przedstawicielami generacji, która pojawiła się w Dremlandzie w ostatnich tygodniach i miesiącach (von Kluck, van Koller, de Korsei, van der Fryssau).